Księżyc frajer XL 0446
  1. Księżyc frajer,
  2. Gdzie ta harmoszka,
  3. Mariensztat polkę gra,
  4. Feluś! kankana,
  5. Herbowa zwierzyna,
  6. A jak zjeść to i wypić,
  1. Statek do Młocin,
  2. Kto na Pragie,
  3. Milionerzy,
  4. Cyrk na Ordynackiej,
  5. Zielona Warszawa

Z opisu na okładce:

O gwarze warszawskiej można pisać tomy. Tu nie ma na to miejsca dlatego u nas „mowa jest krótka„: aby poznać cały wdzięk, zadzierżystość, humor i plastyczność języka warszawskiej ulicy trzeba go przede wszystkim słuchać.

l dobrze się stało, że w którymś tam roku urodził się JAREMA STĘPOWSKI żeby nam dziś przekazać jakże charakterystyczna intonację, po której warszawiaka rozpozna się i na końcu świata. Stępowski zresztq sprawdził to osobiście choćby w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie w czasie swoich artystycznych podróży. Jedni słysząc go mówili: „Dolny Mokotów, mucha nie siada!”, inni upierali się, że to raczej Marymont od strony Słodowca ale wszyscy zgadzali się na jedno: „zasuwa w dechę!”.

Sam artysta z wrodzoną rdzennym warszawiakom skromnością wywodzi swój kunszt z najlepszej, jak powiada, szkoły, którą dostał prowadzać w okresie wojny wzorcowa budkę ze skupem szmat i butelek - i to gdzie? - na słynnym Kercelaku!

Jak widzimy więc, posiada uprawnienia formalne do występowania w roli „warszawskiego rodaka” a do tego dochodzi już tylko drobnostka: umiejętność podpatrywania życia podbudowana talentem rasowego aktora, który umie równie dobrze wyczarować liryczna postać ze starej ballady ulicznej dawnego Czerniakowa jak i „wstawić taki bajer”, że niech się młodzi na Targówku uczą.

Piosenek dawnej Warszawy nie jest dużo. Z niektórych pozostały strzępy przekazywane z ust do ust, inne stały się niezrozumiałe bo odzwierciadlały życie i obyczaje dziś już nie istniejące. Powstają jednak piosenki nowe. l tu Stępowski osiqgnqł największy sukces: potrafił swoja sztuką zainspirować twórców, którzy wzbogacają jego repertuar utworami specjalnie pisanymi dla niego. A później dzieje się tak, że piosenki te wtopione w atmosferę ulic Grochowa i Ochoty staja się autentycznym składnikiem kolorytu miasta.

Kilkanaście takich właśnie piosenek, opracowanych muzycznie przez Tadeusza Suchockiego, z którym Jarema Stępowski od lat twórczo współpracuje, przedstawiamy Państwu do uważnego wysłuchania.

I jeszcze jedno. Warto tu zaznaczyć szczególne osiągnięcie artysty: i władze go kochają i publiczność ceni. Władze obdarzyły w r. 1968 Nagrodą m.st. Warszawy za upowszechnianie kultury a my wszyscy kupując jego poprzedni long-play „Szemrane Tango” sprawiliśmy, że Złota Płyta Polskich Nagrań w 1968 przyznawana najpopularniejszym wykonawcom dostała się w jego ręce.

A teraz już najwyższy czas zachęcić JAREMĘ STĘPOWSKIEGO do pracy zwrotem przyjętym w wytwornych sferach Szmulowizny: „Pruj koleś do dechy! Słuchamy”
H. Kotarski

Okładka

Strona główna