Któż ich nie zna! W najruchliwszej części stolicy, gdzie chodniki są zbyt wąskie, aby pomieścić przepływający potok ludzi słychać dźwięk akordeonu, banjo i skrzypiec, nad którymi góruje głos ulicznego śpiewaka. Oto wycinek z przedwojennej Warszawy - orkiestra z Chmielnej!
Zespół powstał na fali niezwykle trudnych warunków, w jakich znalazła się niemała część mieszkańców stolicy - w roku 1928 - z inicjatywy leadera Władysława Jaworskiego. Grup tego typu było wtedy wiele - muzykowanie dawało możliwości znośnej egzystencji. Większość z obecnego składu orkiestry to członkowie tych zespołów. Grali także w czasie okupacji - muzyka, którą wtedy wykonywali, tzw. „zakazane piosenki” zagrzewała ducha i pozwalała przetrzymać straszne chwile. Zdziesiątkowani, spotkali się znowu po wojnie i postanowili kontynuować to, co dawniej rozpoczęli.
Mają wielu sympatyków, którym wszystko co warszawskie jest szczególnie piękne i bliskie. Przychodzą specjalnie na Chmielną, aby posłuchać jednej z najbardziej oryginalnych form muzykowania. Jednym z nich jest entuzjasta warszawskiego folkloru Eugeniusz Fedorczyk, który sam będąc muzykiem potrafi udzielić szeregu fachowych rad kolegom z Chmielnej. Zespół z Chmielnej to przedstawiciele oryginalnego folkloru muzyki naszej stolicy.
Ich piosenki powstawały na ulicy - w ciemnych zaułkach Czerniakowa, Targówka, Szmulowizny i Woli, w podejrzanych restauracyjkach i nierzadko w więzieniach. Autentyczność jest w nich najcenniejsza a podtrzymywanie jej - zamierzeniem wykonawców.
Linia melodyczna tych utworów jest bardzo prosta - zasadnicze znaczenie odgrywa tu tekst - i smętny, „cwaniacki” sposób wykonywania. Śpiewa je „chodząca historia” Jan „Kasza” Sielski. Część repertuaru orkiestry zamieszczonego na tej płycie, to modne przed wojną „szlagiery” wykonywane przez Edwarda Żubińskiego. Dysponuje on silnym, czystym głosem i jest niewątpliwą atrakcją tego zespołu. „Taak... My-artyści - kochamy muzykę. Musimy dbać o nasz repertuar, bo na folklor to u nas są «mody». Który z muzyków zna tak jak my trzysta kawałków?” - mówi w wywiadzie dla pisma „Jazz” Władysław Jaworski. Dlatego też „stara gwardia” została wzmocniona przez Ryszarda „Czaczę” Szymańskiego i Zdzisława Moskalskiego. Miejmy przeto nadzieję, że płyta ta, za lat kilkanaście, nie będzie tylko wspomnieniem o ulicznej orkiestrze.
Jacek Żmichowski